1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zmarł były szef rządu NRD Hans Modrow

11 lutego 2023

Były szef rządu NRD zmarł w wieku 95 lat – poinformowała grupa parlamentarna Partii Lewicy w Bundestagu. Hans Modrow stał na czele Rady Ministrów NRD od listopada 1989 do kwietnia 1990.

https://p.dw.com/p/4NMgm
Hans Modrow
Hans Modrow 1928 - 2023Zdjęcie: Oliver Berg/dpa/picture alliance

Nie żyje ostatni premier NRD z partii SED (Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec), Hans Modrow. Zmarł dziś w nocy (11.02.2023), jak poinformowała partia Lewica. „Tym samym nasza partia traci ważną osobowość" – powiedzieli lider grupy parlamentarnej Dietmar Bartsch i były szef grupy Gregor Gysi.

Od listopada 1989 do kwietnia 1990 Modrow sterował losami Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Negocjował pierwsze etapy zbliżenia z rządem RFN po upadku berlińskiego muru. Wieloletni funkcjonariusz SED, a później polityk PDS (Partia Demokratycznego Socjalizmu) i Lewicy, był przekonanym socjalistą, który w czasach NRD zachowywał – wprawdzie niewielki – krytyczny dystans wobec wszechwładnej SED.

Prezes Rady Ministrów NRD przez 150 dni

Ten niewielki dystans wystarczył, by w latach 70. Modrow został wysłany z Berlina do Drezna, czyli na prowincję, jako I sekretarz okręgu. Z kolei w 1989 roku okazał się atutem, kwalifikując się do zadań kierowniczych w SED, która w 1989 rozpoczęła odnowę.

13 listopada 1989 roku, a więc zaledwie cztery dni po upadku muru w Berlinie, Modrow został wybrany na przewodniczącego Rady Ministrów NRD jako następca Willi'ego Stopha, na około 150 dni. W pierwszych wolnych wyborach do Volkskammer 18 marca 1990 roku władzę straciła SED-PDS, a Modrow miesiąc później stracił swój urząd. Jego następcą został polityk CDU Lothar de Maizière, który sprawował tę funkcję jako ostatni premier NRD, aż do zjednoczenia Niemiec 3 października 1990 roku.

W ciągu pięciu miesięcy urzędowania Modrow jeszcze próbował uratować kawałek NRD za pomocą swego trójstopniowego planu. W zamian za jedność Niemiec zażądał neutralności wojskowej dla nowego państwa. W marcu 1990 roku jego rząd powołał do życia Urząd Powierniczy, który miał zorganizować przejście od gospodarki planowej do rynkowej.

Kontrowersyjne dziedzictwo

Tzw. ustawa Modrowa umożliwiła licznym właścicielom domów i gospodarstw rolnych bardzo tanie kupno działek, na których stały ich domy, z których wiele zostało po wojnie wywłaszczonych przez komunistyczny rząd Niemiec Wschodnich. Jego krytycy zarzucają mu, że sprzedaje działki głównie osobom funkcyjnym. Z kolei Bartsch i Gysi napisali w nekrologu: „Cały pokojowy przebieg ustanowienia jedności Niemiec był właśnie jedną z jego szczególnych zasług. To pozostanie jego politycznym dziedzictwem”.

Jego dziedzictwo pozostaje kontrowersyjne. W 1989 roku powiedział: „Naszym pierwszym zadaniem będzie zachowanie tego kraju i temu powinniśmy, wręcz musimy, podporządkować wszystko inne”. Sam się do tego stosował, we własnym rozumieniu. W Dreźnie, na kilka tygodni przed upadkiem muru, ostro rozprawił się z demonstrantami. Po latach sąd skazał go za to na karę w zawieszeniu. Kolejny wyrok dostał za oszustwa wyborcze. Oba te wyroki sprawiły, że jego pośmiertna sława w zjednoczonych Niemczech zbladła.

Upadek komunistycznych ideałów

Po zjednoczeniu Modrow zasiadał z ramienia PDS w niemieckim Bundestagu w latach 1990-1994 i reprezentował ją w Parlamencie Europejskim w latach 1999-2004. Socjalista krytycznie spoglądał na nowe państwo.

Wielokrotnie skarżył się, że „zbyt szybko osiągnięto jedność Niemiec, zbyt bezwarunkowo upadła NRD, zbyt jednostronnie potępiono ją jako „niesprawiedliwe państwo”.

„Wraz z przełomem (politycznym) wziąłem na siebie odpowiedzialność, która stale rosła, która stale przynosiła coraz większy ciężar” – mówił w wywiadzie z 2009 roku.

Jako człowiek starej gwardii opłakiwał dawne komunistyczne ideały NRD. Do późnej starości doradzał partii Lewica jako przewodniczący jej Rady Starszych. Dawał do zrozumienia, że jako były premier nadal czuje się odpowiedzialny wobec obywateli byłej NRD.

(AFP, DPA/sier)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>