1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kradzione na części

Barbara Cöllen30 października 2007

W Niemczech, złodzieje ukradli w 2006 roku 20 tysięcy samochodów, cztery razy mniej niż 10 lat temu. Rośnie natomiast liczba samochodów kradzionych i rozmontowywanych na części na polsko-niemieckim pograniczu.

https://p.dw.com/p/BzFf
VW i BMW, jedne z ulubionych marek gangów samochodowych.
VW i BMW, jedne z ulubionych marek gangów samochodowych.Zdjęcie: AP

Ryzyko kradzieży samochodu w Niemczech zmniejsza się z roku na rok. W 1993 roku liczba skradzionych w Niemczech pojazdów wynosiła 105.000, w ubiegłym roku łupem złodziei padło zaledwie 18.965. Stephan Schweda z Niemieckiego Związku Ubezpieczycieli, GDV przypisuje to przede wszystkim lepszym zabezpieczeniom elektronicznym samochodów.

Co złodzieje lubią najbardziej

– Najczęściej kradzione są w Niemczech na zamówienie pojazdy luksusowe takie jak Golf IV R32, BMW X5 3,0 D., a także Porsche Cayenne. Nowy trend to wzrost liczby kradzieży pojazdów 8 -12-letnich, które mają gorsze zabezpieczenie i są łatwym łupem. W krajach wschodnioeuropejskich rośnie zapotrzebowanie na części zamienne, na ich sprzedaży bandy zarabiają więcej niż na całych pojazdach.Najmniej narażeni są na kradzież w Niemczech właściciele Seatów, Fiatów, Roverów i Fordów. – informuje Stephan Schweda.

Z przedstawionych niedawno statystyk stowarzyszenia branży ubezpieczeniowej GDV wynika, że w Niemczech ciągle jeszcze najłatwiej jest stracić samochód w Nadrenii Północnej - Westfalii oraz w Berlinie i w Hamburgu, a także w Brandenburgii i w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Najmniejsze zagrożenie kradzieżą występuje w południowej części Niemiec: w Nadrenii-Palatynacie, w Kraju Saary, w Badenii - Wirtembergii i w Bawarii.

Niemiecy ubezpieczyciele nie prowadzą statystyk fikcyjnych kradzieży dokonywanych przez gangi w porozumieniu z właścicielami pojazdów, o których mówiono dużo jeszcze 10 lat temu. Obecnie jest ich bardzo mało.

Zbyt szczelne granice

Polskie i niemieckie organy ścigania i branża ubezpieczeniowa od lat zwierają szeregi, i to z dobrym skutkiem – informuje Stephan Schweda, rzecznik GDV.- Dzięki naszej wieloletniej współpracy nie jest teraz łatwo przemycić skradziony pojazd przez polsko-niemiecką granicę. Celnicy oraz straż graniczna wiedzą dokładnie, jak w Polsce i w Niemczech wygląda dowód rejestracyjny, jego oznaczenie i numery. Identyfikacja skradzionych aut na polsko-niemieckiej granicy nie jest dla nas problemem. Problem stanowi obecnie przemyt części samochodowych z Niemiec przez Polskę do takich krajów jak na przykład Litwa.-

Wspólne patrone na polsko-niemieckiej granicy.
Wspólne patrone na polsko-niemieckiej granicy.Zdjęcie: DW

Brandenburgia - kraj tranzytu i mechaników

W krajach nadbałtyckich i na Ukrainie znajdują się wielkie składy części samochodowych, na których sprzedaży zbija się fortuny – informuje Michael Gellenbeck, szef Krajowego Urzędu Kryminalnego w Brandenburgii. – Brandenburgia jest zarówno krajem tranzytowym skradzionych pojazdów, jak i miejscem rozmontowywania ich na części, które potem trafiają na rynek wschodnioeuropejski. Działania te są koordynowane z Polski, Z naszych dochodzeń wynika, że organizatorami przemytu są albo Polacy, albo osoby innych narodowości, które kierują przestępstwami, ale nie opuszczają Polski, gdyż są w naszych kartotekach. –

Kradzione pojazdy są demontowane do najmniejszej śrubki w halach wynajętych na pograniczu brandenburskim. Ich właściciele najczęściej nie mają pojęcia o tym, co dzieje się w tych obiektach – mówi komisarz Gellenbeck.

–Przeważnie są to stare hale przemysłowe i budynki opuszczonych PGR-ów, położone gdzieś na odludziu. Udało nam się odkryć kilka takich warsztatów, w których zorganizowane bandy rozmontowywały samochody i przerzucały dalej, do krajów Europy wschodniej.informuje Michael Gellenbeck.

W sierpniu odkryto takie warsztaty w trzech halach w Seelow. Rozebrano tam na części między innymi 12 luksusowych limuzyn pochodzących z kradzieży w Berlinie. Przy próbie ich przerzutu przez polsko-niemiecką granicę aresztowano dwóch Polaków i Litwina.

Przy okazji ludzie i papierosy

Przemyt samochodów i części samochodowych na polsko-niemieckim pograniczu idzie w parze z przemytem ludzi i papierosów – opowiada o tym nowym fenomenie komisarz Michaell Gellenbeck.

Nieudana próba przemytu papierosów.
Nieudana próba przemytu papierosów.Zdjęcie: AP

- Kiedyś mieliśmy do czynienia z daleko idącą specjalizacją grup przestępczych. Teraz parają się one wszystkim, co przynosi zyski. I jeśli gang przerzuca skradziony pojazd, i w tym celu przekupiła celników, organizuje przy okazji nielegalny przemyt ludzi lub lukratywny przemyt papierosów. Brandenburgia stała się nie tylko miejscem docelowym, ale i krajem tranzytowym przemytników papierosów, z których większość trafia stąd do Wielkiej Brytanii. –

W ubiegły czwartek ujęto w Brandenburgii polsko-niemiecką bandę, która przemyciła w kilku partiach z Polski ponad 15 milionów papierosów i zmagazynowała je w wynajętej hali w miejscowości Wildau.

Niemieckie organy ścigania prowadziły w ubiegłym roku dochodzenia przeciwko ogółem 622 zorganizowanym grupom przestępczym. Blisko 43 procent przestępców to Niemcy, a 17 procent z nich to osoby z niemieckim paszportem, lecz z miejsce urodzenia głównie w Rosji, Kazachstanie, Polsce i w Turcji. Z raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego za rok ubiegły wynika, że grupy przestępcze działające w Niemczech, z przewagą osób pochodzenia polskiego, a w ubiegłym roku naliczono ich 30, specjalizują się przede wszystkim w kradzieży samochodów oraz w przemycie papierosów.