Politycy zarzucają koncernom brak odpowiedzialności społecznej
28 lutego 2008Politycy chadecko-socjaldemokratycznego rządu federalnego w Berlinie skrytykowali redukcje miejsc pracy zapowiadane przez niektóre wielkie koncerny w Niemczech. Jest niedopuszczalne, by koncern notujący stopy zysku rzędu 20 procent zwalniał tysiące pracowników - powiedział dziś w wywiadzie telewizyjnym czołowy ekspert gospodarczy SPD, Rainer Wend. Także wiceszef frakcji CDU-CSU w Bundestagu, Michael Meister skierował do przedsiębiorstw apel, by zweryfikowały swoją strategię. W tych dniach między innymi Siemens, BMW i Henkel zapowiedziały, że muszą zwolnić po kilka tysięcy pracowników.
Koncern samochodowy BMW już przed świętami Bożego Narodzenia sygnalizował, że chce redukować załogę. Wczoraj na konferencji prasowej w Monachium podano szczegóły: idzie o ponad 8 tysięcy miejsc pracy; może nawet więcej, jeżeli kurs euro będzie dalej piąć się w górę, osłabiając pozycje BMW zwłaszcza na rynku amerykańskim.
Mimo rekordowych zysków także producent proszków do prania Henkel czuje się zmuszony zwolnić kilka tysięcy pracowników, w ramach nowej strategii na przyszłość - uzasadnia się w centrali koncernu w Duesseldorfie.
We wtorek największy niemiecki koncern elektroniczny Siemens ogłosił, że w różnych filiach na całym świecie skreśli prawie 7 tysięcy stanowisk pracy. Ponad trzy tysiące w samych Niemczech.
I cały szereg innych czołowych niemieckich koncernów - MAN, Continental, Allianz - obiera podobną strategię: z myślą o przyszłości redukować załogę w fazie korzystnego rozwoju obrotów i zysku. W opinii wielu ekonomistów, nie musi to być sprzeczność:
- Koncerny zwalniają pracowników nie z powodu wysokich zysków, by zarobić jeszcze więcej, lecz dlatego, iż w skali światowej zachodzą przemiany technologiczne, zmienia się międzynarodowy podział pracy - zwrócił uwagę naczelny ekonomista Deutsche Bank, Norbert Walter. Jego zdaniem w fazach jak obecna dochodzi do - na pierwszy rzut oka - paradoksalnej sytuacji, że przedsiębiorstwa z jednej strony zwalniają pracowników, a z drugiej poszukują fachowców z różnych dziedzin, inżynierów, informatyków czy uczonych reprezentujących dyscypliny przyrodnicze.
Norbert Walter podkreślił, że idzie o fenomen nie tylko niemiecki; z pododnym problemem konfrontowane są także inne kraje strefy euro.