1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polański, Polska w XX w. i polsko-niemiecka rura niezgody

6 grudnia 2010

Deszcz uznania dla Romana Polańskiego, polska historia XX wieku w publikacji Władysława Borodzieja oraz polsko-niemiecka rura niezgody w Bałtyku – to tematy szeroko komentowane przez dzisiejsze dzienniki.

https://p.dw.com/p/QQns
Zdjęcie: dpa

Komentując laury dla filmu Polańskiego, Sueddeutsche Zeitung pisze, że w Tallinie, w Estonii, uhonorowano „przyjemny, szybko zapomniany, oraz utrzymany w stylu hoolywódzkich produkcji i z gwiazdorską obsadą thriller polityczny - i na domiar tyloma laurami, że samemu reżyserowi zrobiło się słabo. Tymczasem ciekawe z punktu widzenia estetycznego i ambitnej fabuły tradycyjne kino z własnego podwórka - europejskie kino autorskie, wyszło z pustymi rękoma. Jak wytłumaczyć fakt, że Europejska Akademia Filmowa nie rozpoznaje, czym żyje kino europejskie i co decyduje o jego wewnętrznej tożsamości i spójności?”

Die Welt laury dla Polańskiego interpretuje jako dowód uznania także dla niemieckiej fabryki filmów. „Mieszankę narodowości w „Autorze widmo” można uznać za przykład europejskiej integracji na planie filmowym. Ale ta pochwała nie powinna przyćmić wydarzeń po zakończeniu zdjęć do filmu”, pisze dziennik i informuje o kłopotach Polańskiego z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości i jego areszcie domowym w Szwajcarii. W obliczu takiego rozwoju wydarzeń pod znakiem zapytania stanęła dalsza współpraca polskiego reżysera ze słynną wytwórnią filmów w Babelsbergu pod Poczdamem, w której robiono zdjęcia do „Autora widmo”. Dlatego Niemcy, które tym obrazem Polańskiego reklamowały się „jako świadectwem wysokiej jakości niemieckiego centrum kinematograficznego", nagle poczuły się nie w mocy, by zapewnić Polańskiemu bezpieczeństwo osobiste”, komentuje Die Welt. "Nie jest bowiem wykluczone, że gdyby USA poprosiły o ekstradycję reżysera, to na podstawie istniejących przepisów prawa Niemcy musiałyby współpracować z wymiarem sprawiedliwości USA, a może nawet zdecydowałyby się na aresztowanie reżysera. Dlatego na plener zdjęć do swojego kolejnego filmu Polański wybrał Paryż", podkreśla gazeta.

„Polska dostarcza wiele materiału na polityczno-historyczne monumentalne obrazy, dramaty, porażki i powstania z popiołów”, pisze komentator Sueddeutsche Zeitung, recenzując wydaną w Niemczech historię Polski Włodzimierza Borodzieja pt. „Geschichte Polens im 20. Jahrhundert”/„Historia Polski w XX wieku”.Recenzja służy komentatorowi Gunterowi Hoffmannowi do ogólnej refleksji nad tożsamością historyczną Polski. „Norman Davies umiejscowił naszych sąsiadów, niemal metaforycznie, w „sercu Europy”. Jerzy Holzer, też historyk, podkreślał kulturalną tożsamość z Europą. A Adam Krzemiński Polakom i Europejczykom zwracał uwagę na to, by wspólnie uzmysłowili sobie wyzwania”.

Publikacja Borodzieja jest spojrzeniem na najnowszą polską historię przez pryzmat „autoironii, z dystansem”, w stylu „lekko sugerującym” „czasem subtelnym i z przekąsem”. Atutem książki jest jej autentyczność: „W trakcie lektury odczuwa się, że to jego życie i jego proces rozwoju: od ery Gomułki w latach 60-tych, przez gierkowskie lata 70-te, i zrywu w stoczni gdańskiej w 1980, do okrągłego stołu z czerwca 1989”. Borodziej „swój kraj traktuje od środka, z wyczuciem, ale chłodno, dostrzegając jego słabe i mocne strony”. W książce dominuje trzeźwa analiza. Nie brakuje także kontrowersyjnych kwestii, jak np. polski antysemityzm. Komentator „Sueddeutsche Zeitung” podkreśla konstatację Borodzieja, że „Polska dziś „nie jest nowym państwem” - taki wniosek nasuwa się z bilansu jej najnowszej historii. To znaczy, że „jest ona i będzie nadal państwem „w trakcie powstawania” - in statu nascendi - „ jak Niemcy?” – pyta retorycznie recenzent. „Owszem, tak właśnie rozumiem niebarokowo-inteligentne studium przypadku o kraju, które kończy się w 2004 roku, na krótko przed początkiem niepokojących rządów braci Kaczyńskich”, podsumowuje Gunter Hoffmann.

Internetowe wydanie Die Welt informuje także o polskich obawach, związanych z budową niemiecko-rosyjskiego rurociągu północnego. Pod Bałtykiem ciągle jeszcze brakuje 600 km rury. Odcinek rurociągu między Świnoujściem a Niemcami jest „kością niezgody między Berlinem a Warszawą”, pisze dziennik i spekuluje, że rura niezgody będzie jednym z punktów rozmów w ramach toczących się dziś (6.12.10) polsko-niemieckich negocjacji międzyrządowych w Berlinie. Strona polska domaga się wkopania rury w dno morza na odcinku 2,8 mil morskich i złożyła w tej sprawie zażalenie w niemieckim Federalnym Urzędzie Ruchu Morskiego i Hydrologii (BSH). Ale operator rurociągu, konsorcjum Nord Stream, nie godzi się na kompromis - twierdzi Welt-online. Pomimo wymiany listów między Warszawą a Berlinem, fronty się zaostrzyły. „Rząd Niemiec próbuje odłożyć konflikt na przyszłość”, pisze Welt-online. Jak ustalił dziennik, „niemieckie ministerstwo transportu zaproponowało Polsce „odłożenie na później postępowania w tej sprawie i uzupełnienia stanowiska BSH w sprawie ewentualnej zmiany trasy lub wkopania rury w dno morskie. Innymi słowy: uruchamiamy rurę, a gdy zaistnieje taka potrzeba, to później obniżymy ją na dnie morza”, pisze dziennik.

Magdalena Szaniawska-Schwabe

red. odp.: Andrzej Paprzyca