1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spór międzypartyjny wokół energii jądrowej

Doris Krannich/Andrzej Krause/idm19 marca 2009

Siedem lat temu uchwalono wycofanie się z energetyki jądrowej. Jednak obecnie coraz więcej polityków domaga się ponownego przemyślenia tej decyzji. Powód: zależność od dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej z zagranicy.

https://p.dw.com/p/HEzB
Siłownia jądrowa koncernu RWE w RapsfeldZdjęcie: picture-alliance/dpa

Wiadomość, jaka nadeszła kilka tygodni temu z północnej części Europy, zbulwersowała Niemcy: rząd szwedzki zapowiedział odwołanie wycofywania się z energetyki jądrowej i budowę nowych siłowni: akurat Szwecja, która 30 lat temu jako pierwszy kraj zaczęła rezygnować z programu energii atomowej. Decyzja ta jest więc w pewnym sensie wodą na młyn tych, którzy coraz głośniej opowiadają się za energią atomową. Zdaniem sekretarza generalnego CDU Ronalda Pofalli przyczyni się to w znacznym stopniu do ochrony klimatu:

-„ Ambitne cele ochrony klimatu osiągnie się tylko dzięki korzystaniu z energii jądrowej. Nikt w Niemczech nie chce budowy nowych elektrowni atomowych. Chcemy jednak przedłużyć okres użytkowania istniejących; bezpiecznych siłowni.”

Socjaldemokratyczny minister środowiska Siegmar Gabriel korzysta z każdej okazji, by ostrzegać przed „regresem” w polityce energetycznej Niemiec. Obstaje on bowiem za wszelką cenę przy wycofaniu się z programu energii atomowej:

-„ CDU i liberałowie są za rozwojem sektora energii atomowej, tylko gdzie zamierzają te radioaktywne odpady składować? Chcą oni, żeby stare siłownie, z którymi mamy stale problemy, dalej działały. Wiąże się to ze znacznym zagrożeniem dla społeczeństwa.”

Bundesumweltminister Sigmar Gabriel steht vor einem Filmplakat des mit zwei Oscars ausgezeichneten Films "Eine unbequeme Wahrheit" von Al Gore
Niemiecki minister środowiska Siegmar GabrielZdjęcie: AP

Inne kraje nie podzielają obaw niemieckiego ministra

W niespełna ćwierć wieku po katastrofie w Czarnobylu, 77 procent zaopatrzenia Francji w prąd elektryczny pochodzi z siłowni jądrowych. Również Wielka Brytania przywraca ten rodzaj energetyki, podobnie jak kraje wschodnio- i środkowoeuropejskie. Niemieccy przemysłowcy zaczynają wywierać obecnie presję: nie chcą oni wprawdzie budowy nowych reaktorów, ale przedłużenia okresu użytkowania 17 już eksploatowanych niemieckich elektrowni atomowych. Szef koncernu energetycznego RWE Jürgen Grossmann wskazuje w tym kontekście na bezpieczeństwo energetyczne. Alternatywą byłaby zależność od dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej z zagranicy:

-„ Czy rzeczywiście chcemy zrezygnować z naszego bezpieczeństwa energetycznego? Czy chcemy, żeby nasz jedyny kurek z gazem znajdował się w Rosji, a nasze gniazdo wtyczkowe we Francji? Czy też nie powinniśmy uczynić wszystkiego, żeby nasza energia, od której zależy dobrobyt, postęp i przyszłość, pozostała, na ile to możliwe, w naszych rękach?”

Jürgen Großmann Vorstandsvorsitzender RWE
Szef zarządu koncernu RWE Jürgen GroßmannZdjęcie: picture-alliance / dpa

Co robić z odpadami radioaktywnymi?

Odmienne stanowisko w tej sprawie reprezentuje szef Federalnej Agencji Energetycznej Stephan Kohler. Jego zdaniem energia atomowa to już przeżytek:

-„ Na całym świecie nie mamy odpowiedniego końcowego składowiska dla wysoko radioaktywnych materiałów. Rozbudowa energetyki atomowej bez uprzedniego zagwarantowania likwidacji odpadów radioaktywnych jest wielkim ryzykiem."

Wielu fizyków, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel uważa, że problem ten jest możliwy do rozwiązania. Pani kanclerz, która przewodzi wielkiej koalicji rządowej z SPD, nadal oficjalnie opowiada się za wycofaniem się z energetyki jądrowej. Jednak szereg polityków chadeckich, podobnie jak i liberalna FDP, oznajmiło, że po utworzeniu w Berlinie nowego, chadecko-liberalnego rządu, uchwała o wycofaniu się Niemiec z energetyki jądrowej zostanie anulowana.