1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Libyen Flugverbot UN

18 marca 2011

Rada Bezpieczeństwa ONZ, po wahaniach uchwaliła rezolucję o wprowadzeniu strefy zakazu lotów nad Libią. Jest to mocnym sygnałem dla libijskiej opozycji, lecz kryje w sobie wiele ryzyka - komentarz Deutsche Welle

https://p.dw.com/p/10cNI
Rezolucja RB ONZ to dopiero początek...Zdjęcie: AP

Dosłownie w ostatniej chwili rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję o wprowadzeniu zakazu lotów nad Libią i tym samym uchroniła ludność cywilną i powstańców walczących na wschodzie Libii przed atakami powietrznymi libijskich wojsk. Myśliwce libijskiego despoty Kaddafiego były już gotowe do startu, lecz dzięki rezolucji wzięto je w ryzy. Zawieszenie broni zapowiedziane przez szefa libijskiej dyplomacji wskazuje na to, że rezolucja już zadziałała tłumiąc ofensywę Kaddafiego.

Lecz co będzie dalej, tego nikt nie wie.

Na forum rady Bezpieczeństwa Niemcy, podobnie jak Rosja i Chiny, wstrzymały się od głosu. Nie bez racji, bo zastrzeżenia wobec interwencji militarnej są poważne.

Strefa zakazu lotów być może skłoni Kaddafiego do ustępstw i do pertraktacji w sprawie zawieszenia broni. Lecz te nadzieje mogą okazać się płonne, ponieważ dalsze militarne kroki musiałyby nastąpić bezpośrednio po ogłoszeniu oenzetowskiej rezolucji. W innym przypadku groźba ta straci swą moc. Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zdają się być zdecydowane na szybką militarną interwencję, inne kraje członkowskie NATO będą oferować swe wsparcie logistyczne.

Lecz dynamika operacji wojskowej - nawet jeżeli byłaby to tylko operacja powietrzna - narzuca kilka pytań.

Które z państw, które popierają interwencję zbrojną, gotowe jest do wojskowego zaangażowania w Afryce Północnej na dłuższą metę? Ze strefy zakazu lotów nad Północnym Irakiem, która chronić miała Kurdów, Francja wycofała się dość szybko w latach 90. XX wieku. W Stanach Zjednoczonych nawet w kręgach wojskowych nie odczuwa się większego zapału do prowadzenia nowej wojny, także po nauczkach trudnych misji w Iraku i Afganistanie, tym bardziej, że skomplikowane wycofanie się z misji na Hindukuszu dopiero się rozpocznie.

Już kilkakrotnie fatalną omyłką okazywały się nadzieje, że operacje wojskowe można ograniczyć do kilku "chirurgicznych" ataków powietrznych. Każda interwencja zbrojna - nawet jeżeli uzasadniona jest moralnie - powoduje śmierć niewinnych ludzi.

A co stanie się, kiedy oddziały żołdaków Kaddafiego przypuszczą atak na powstańców tylko na lądzie. Pomimo wszelkich sankcji wobec libijskiego reżimu wojenna kasa Kaddafiego jest wciąż jeszcze nabita. A mandat ONZ wyklucza interwencję wojsk lądowych dla ochrony libijskich rebeliantów.

Czy kraje arabskie naprawdę na serio chcą wspierać tę misję? Jak do tej pory do ewentualnego udziału w niej gotowe są tylko Emiraty Arabskie i Katar. Jeżeli doszłoby do podziału Libii, na wschodzie tego pustynnego kraju musiałby powstać swego rodzaju protektorat dla powstańców - enklawa wolności, którą można byłoby utrzymać tylko poprzez zmasowane wsparcie z zewnątrz.

Czyli następstwa rezolucji ONZ mogą okazać się bardziej skomplikowane i ważkie, niż to, jak na pierwszy rzut oka jawił się szlachetny zamiar jej sygnatariuszy.

Daniel Scheschkewitz / Małgorzata Matzke

red.odp.: Alexandra Jarecka