090311 Lampedusa Deutsche
9 marca 2011Tina Rothkamm ma 39 lat. Rewolucja w Tunezji otworzyła jej drogę do ucieczki z niegdyś ulubionego celu niemieckich urlopowiczów. Także i ona 11 lat termu wybrała się tam na wakacje. Poznała wówczas młodego tunezyjskiego lekarza. Niebawem przyszła na świat córeczka. Zdaniem Tiny Rothkamm jej mąż zmienił się. Zamnkął mnie w domu – opowiada. "Bił mnie. Byłam w pełnej izolacji." Wreszcie udało się jej uciec z domu wraz z córką. Z domu, ale nie z Tunezji. Zawrócono obydwie z lotniska. Przewrót w Tunezji, obalenie dyktatora – jak się dziś mówi o niedawnym przyjacielu Zachodu, Ben Alim - przyniosła Tinie Rotkamm z Dusseldorfu wielką szansę.
Przemytnicza flotylla
Rothkamm chciała początkowo uciekać przez Libię. Lecz kiedy w „Ludowo-Socjalistycznej Dżamahirii Libijskiej” wybuchła rewolucja, ta droga okazała się niebezpieczna. Zdecydowała się na ucieczkę morzem. Okazuje się, że w Tunezji łatwo znaleźć „przewoźnika” przez morską granicę. Cena – 1000 euro od osoby. Tina Rothkamm z uznaniem mówi o perfekcyjnej organizacji tego procederu: oczekiwaniu pełnym napięcia, bez dokładnych informacji i wreszcie wyjeździe. Zbiórka w domu na plaży, podział na grupy, i w drogę, opowiada. Kuter nie przypomina wycieczkowego statku. Nie ma toalet, nie ma prawie nic do jedzenia.
Tysiące uchodźców
Nauczycielka z Dusseldorfu dobiła do Lampedusy w poniedziałek (07.03.) w nocy. 24 godziny trwała podróż pływającym wrakiem. Miała szczęście, ten, na którym płynęła wraz z córką, dobił do brzegu – jeden z trzech, którymi płynęli uciekinierzy, zatonął u wybrzeży Włoch: na szczęście statkom towarzyszyła już włoska straż graniczna. Na takich szalupach tysiące uciekinierów z Tunezji odważyło się w ostatnich tygodniach na ucieczkę z kraju; bez jedzenia, bez picia, byle tylko jak najdalej stąd. Tina Rothmann wraz z córką opuściły tymczasem Lampedusę, udając się do Niemiec. Setki jej współtowarzyszy podróży samoloty zabrały z tej wysepki na Morzu Śródziemnym do Bari, do obozu dla uchodźców.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Małgorzata Matzke