1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polsko-niemieckie i polsko-żydowskie powikłania w komentarzach niemieckiej prasy

15 lutego 2011

Dzień Pamięci o Ofiarach Wypędzeń i polskie "Złote żniwa" to tematy poruszane w relacjach i komentarzach niemieckiej prasy.

https://p.dw.com/p/10HK2
Zdjęcie: Foto: picture-alliance/dpa

Berliner Zeitung pisze o liście ponad 50 polskich, niemieckich, czeskich, amerykańskich i izraelskich historyków, którzy zwracają uwagę na to, że Karta Niemieckich Wypędzonych z 1950 jest niewłaściwą podstawą do ustalenia w Niemczech dnia 5 sierpnia Dniem Pamięci o Ofiarach Wypędzeń, ponieważ "nie ma w niej ani słowa o przyczynach wojny, o masowych zbrodniach hitlerowców, o zagładzie Żydów, Polaków, Romów i Sinti, sowieckich jeńców wojennych i innych prześladowanych grup. Ani słowem nie wspomina się w Karcie o "pojednaniu". A raczej zupełnie niestosownie pisze się o rezygnacji z "zemsty i odwetu", tak jakby wypędzeni mieli do tego prawo" - cytuje list historyków berlińska gazeta.

Frankfurter Allgemeine Zeitung relacjonuje reakcje Polski na plany ustanowienia Dnia Pamięci o Ofiarach Wypędzeń, wspominając także o liście historyków, którzy określają niemieckie plany mianem "błędnego sygnału". FAZ przypomina, że warszawski MSZ skrytykował rezolucję Bundestagu, twierdząc, że zawiera ona, z polskiego punktu widzenia, wiele niepokojących elementów, ponieważ nie uwzględnia "całości historycznego kontekstu II wojny światowej". "Dokument ten nie służy polsko-niemieckiemu pojednaniu" - cytuje polskie oświadczenie dziennik FAZ.

W zamieszonym dwie strony dalej komentarzu Frankfurter Allgemeine Zeitung pisze: "Jak wypędzeni śmieli zrezygnować z zemsty i odwetu, jak napisali w swej Karcie Niemieckich Wypędzonych w 1950 roku? Jakby mieli do tego prawo - oburzają się przeciwnicy planów ustanowienia dnia 5 sierpnia Dniem Pamięci Ofiar Wypędzeń. "Prawa" wypędzających do pomszczenia bezprawia okupacji i ludobójstwa bezprawiem wypędzeń i masowych mordów - tego się oczywiście nie poddaje krytyce. Bo to wyjaśnia już sam "kontekst". Biada, kiedy go nie ma" - ironizuje komentator FAZ. "A Warszawie w rezolucji Bundestagu brak jest właśnie kontekstu. Lecz zawarte w niej zdanie, że "wypędzenia nierozerwalnie związane są z niekwestionowaną winą Niemiec za II wojnę światową" padło chyba ofiarą tłumaczenia. Podobnie jak w wypadku innej rezolucji Bundesratu z roku 2003, gdzie mówi się o "ciężkich przewinieniach strony niemieckiej". Ale to wszystko nie wystarcza Polakom, kiedy Niemcy chcą wprowadzić niemiecki dzień pamięci o ofiarach wypędzeń" - komentuje frankfurcki dziennik.


"Gorączka złota w Treblince"

Stołeczny Tagesspiegel pisze, że książka Jana T. Grossa "Złote żniwa" o Polakach plądrujących żydowskie groby jeszcze nie ukazała się w języku polskim, a już rozlegają się głosy, by ją bojkotować.

"Nikt jeszcze nie widział książki na oczy, bo publikacja polskiego tłumaczenia planowana jest na 10 marca, a oryginalna wersja w Stanach Zjednoczonych wyjdzie dopiero w sierpniu. W "Złotych żniwach" amerykański socjolog Jan T. Gross - Żyd polskiego pochodzenia - opisuje jeden z najsmutniejszych rozdziałów czasów tuż po wojnie w Polsce. Ledwo Sowieci wyzwolili w 1945 roku obozy koncentracyjne, a już chłopi z pobliskich wsi wzięli się za plądrowanie zbiorowych mogił w poszukiwaniu mienia pogrzebanych tam Żydów. Te przypadki bezczeszczenia grobów znane są co prawda od lat kręgom historyków w Polsce, lecz publicznie nigdy się o tym nie dyskutowało" - pisze Tagesspiegel.

Jak zaznacza autor artykułu Paul Flueckiger „Gross już dwukrotnie sprowokował swymi publikacjami debaty. W roku 2001 książką "Sąsiedzi" o żydowskim pogromie w Jedwabnem wywołał największą debatę historyczną, jaka kiedykolwiek prowadzona była w Polsce. Pięć lat później w książce "Strach" pisał o pogromie żydowskim w Kielcach w 1946 roku i o szerzącym się po wojnie antysemityzmie.

W nowym eseju opisuje on nie tylko "gorączkę złota", jaka panowała w okolicach obozów w Treblince, Auschwitz-Birkenau, Majdanku i Bełżcu. Bezpardonowy Gross pisze także o tych wszystkich, którzy nie zawsze z czystego altruizmu ratowali Żydów podczas wojny, o cynicznej żądzy zysku, jaką kierowali się chłopi handlujący z niemieckimi strażnikami i żydowskimi więźniami KZ. To, że zainteresowanie amerykańskiego socjologa właśnie takimi tematami nie zjedna mu w Polsce samych przyjaciół, było jasne od początku. Także i sam Gross pielęgnując swój wizerunek kozła ofiarnego winduje w górę ilość sprzedanych książek. Temu służy również dyskusja wokół książki, której nikt jeszcze nie zna i która znów otwiera stare okopy. Podczas gdy "Gazeta Wyborcza" już przed trzema laty pisała o profanacji grobów w Treblince, teraz przede wszystkim media zbliżone do narodowo-konserwatywnej opozycji wokół Jarosława Kaczyńskiego podnoszą wielkie larum o tej nieznanej jeszcze publikacji. Tak nikomu nie wolno pisać o Polsce, twierdzi jedna z prawicowych grup i nawołuje w internecie do bojkotu krakowskiej katolicko-liberalnej oficyny "Znak", publikującej Grossa" - pisze autor artykułu.

O "Złotych żniwach" pisze także Karol Sauerland na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung, zaznaczając, że artykuły na ten temat ukazują się w polskiej prasie już od początku roku. Autor naświetla dyskusję w kręgach polskich historyków, jaką wywołała ta książka oraz - zdaniem autora - zbyt pobieżne omówienie jej w programie Tomasza Lisa. Sauerland ma nadzieję, że dwie następne publikacje na temat pogromu Żydów w Polsce autorstwa Jana Grabowskiego i Barbary Engelking wniosą więcej rzeczowości i faktów do dyskusji o zachowaniu Polaków w stosunku do ludności żydowskiej.

Małgorzata Matzke

red. odp. Bartosz Dudek