1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

2010: były emocje, ale zwyciężył pragmatyzm

31 grudnia 2010

2010 był dla stosunków polsko-niemieckich rokiem pełnym dramatycznych wydarzeń i ważnych rocznic. Zamiast sporów historycznych coraz częściej była widoczna empatia. Polsko-niemieckie sąsiedztwo najwyrażniej się sprawdza.

https://p.dw.com/p/zqt6
Nowi prezydenci Niemiec i Polski, Christian Wulff i Bronisław KomorowskiZdjęcie: AP

Kończący się rok 2010 zapowiadał się przede wszystkim jako "rok rocznicowy": 20-lecie polsko-niemieckiego traktatu granicznego, 40-lecie historycznej wizyty Willy Brandta w Warszawie oraz 60-lecie układu zgorzeleckiego między PRL a NRD - to tylko kilka wybranych jubileuszy. Zapowiadało się wię spokojnie, jednak w rzeczywistości ostatnie dwanaście miesięcy należały dla obu krajów do najbardziej turbulentnych w ostatnich latach.

Polen Fahnen Trauerfeier Horst Köhler
Były prezydent Niemiec, Horst Koehler, z żoną Luizą podczas pogrzebu Lecha i Marii KaczyńskichZdjęcie: picture-alliance/dpa

Tragedia smoleńska była szokiem i szansą

Katastrofa polskiego samolotu rządowego, z Lechem Kaczyńskim na pokładzie, w Smoleńsku, wywołała w Niemczech falę współczucia, empatii i solidarności. Niektórzy obserwatorzy zauważali, iż polsko-niemieckie sąsiedzto okazało się głębsze, niż mogło się do tej pory wydawać.

Niemcy współczuli, ale i uważnie spoglądali na Polskę - jakby obserwując, jak w obliczu narodowej tragedii poradzi sobie z tak ogromnym wyzwaniem, także politycznie. Kiedy opadły emocje eksperci podkreślali, że tragedia smoleńska była też próbą politycznej stabilności państwa polskiego, w której polska demokracja stuprocentowo się sprawdziła.

Rosja już nie dzieli

Szczególną uwagę Niemcy od samego przywiązywali do postawy Rosji. Szybko zauważyli, że tragedia oraz reakcje Moskwy paradoksalnie pomogły w dialogu, który wcześniej wydawał się tak trudny. Berlin szybko interpretował to jako nową szansę dla Polski i Rosji, ale także dla Europy. W wyniku tego dialogu Polska i Niemcy szybciej, niż oczekiwano, przejęły "ster" w kształtowaniu europejskiej polityki wschodniej.

Vladimir Putin und Donald Tusk
Symboliczny gest Putina wobec Tuska po tragedii smoleńskiejZdjęcie: picture alliance/dpa

W gronie polsko-niemiecko-rosyjskim dyplomaci spotykali się w 2010 roku kilkakrotnie. M.in. ministrowie spraw zagranicznych Polski i Niemiec, Sikorski i Westerwelle, spotkali się przy okazji Trójkąta Weimarskiego z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych, Ławrowem. A jesienią odbyli wspólną podróż do Mińska - właśnie jako reprezentanci UE. Padały też nowe pomysły rozbudowania współpracy z Rosją - od rozszerzenia Trójkąta Weimarskiego, po stworzenie zupełnie nowej grupy. Latem doszło do kolejnych spotkań w berlińskim MSZ - tym razem z okazji trójstronnej konferencji historycznej, a jesienią Berlin zaproponował, by nawiązać trójstronną współpracę parlamentów, czyli Sejmu, Bundestagu i Dumy.

Trójkąt Weimarski nadal reanimowany

Tymczasem gorzej z ożywieniem innej trójstronnej współpracy. Pomimo usilnych starań Polski i Niemiec, zachwyt Paryża ideą wspólnej politycznej osi z Berlinem i Warszawą wydaje się nie powiększać. Są wprawdzie liczne spotkania, ale rzadko owocują one znaczącymi inicjatywami. Ostatnią próbą było zwrócenie się trójkąta do Catherine Ashton, w celu pogłębienia współpracy UE z Nato.

Treffen Weimarer Dreieck 2010 Sikorski, Westerwelle, Kouchner Flash-Galerie
Szefowie dyplomacji Trójkąta Weimarskiego spotkali się w tym roku dwukrotnieZdjęcie: DW

Współpraca bilateralna Berlina i Warszawy rozwija się natomiast bardzo dobrze, także na płaszczyźnie europejskiej. Choć nie brakuje różnic w poglądach, możliwe są konstruktywne kompromisy. Stało się to także widoczne w obliczu dyskusji na temat walki z kryzysem. Merkel i Tusk opowiedzieli się w tej kwestii przede wszystkim za jednym: ostrą dyscypliną budżetową krajów, które potrzebują pomocy.

Debaty historyczne na bocznym torze

Po kilku latach powtarzających się trudnych dyskusji na temat historii, rok 2010 przyniósł ulgę. Muzeum wypędzonych przestało być problemem politycznym, a jesienią konstytuowała się rada "Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która ma nadzorować powstawanie placówki. Kilka tygodni później powołano także nową radę naukową, w skład której weszli także polscy historycy. Polski rząd konsekwentnie natomiast nie zabiera głosu w sprawie projektu i traktuje go jako wyłączną sprawę Niemiec.

Nawet prowokacyjne wypowiedzi Eriki Steinbach na temat wybuchu II wojny światowej oraz roli, jaką miała w tym pełnić Polska, nie wywołały tym razem bilateralnego kryzysu, lecz jedynie kilkudniowe oburzenie.

Tusk Merkel Berlin 2010
Na osi Berlin - Warszawa zwycięża pragmatyzmZdjęcie: DW

Polska i Niemcy wolą pragmatycznie

Podsumowując rok 2010 trudno nie zauważyć, że w polsko-niemieckiej współpracy górę wziął teraz pragmatyzm. Nie tylko w Europie, ale również w kontaktach bilateralnych obydwa kraje przestały stawiać na symboliczne gesty pojednania, lecz krok po kroku zbliżają się do rozwiązań. Mobilizująco działała przy tym perspektywa polskiej prezydencji w 2011 roku. Pomimo, iż po katastrofie smoleńskiej bilateralna agenda spotkań została przesunięta, wszystko nadrobiono w drugiej połowie roku (m.in. konsultacje międzyrządowe). I to pomimo, że w Polsce i Niemczech nie brakowało w międzyczasie politycznych turbulencji, jak np. przedterminowe wybory prezydenckie.

Więcej spokoju powróciło na koniec roku, kiedy to odbyły się od dawna planowane uroczystości rocznicowe. W listopadzie - z okazji 20-lecia podpisania polsko-niemieckiego traktatu granicznego, a w grudniu - w 40-tą rocznicę wizyty Willy Brandta w Warszawie.

Róża Romaniec, Berlin

red. opd.: Andrzej Paprzyca